sobota, 21 marca 2015

Tiramisu czyli poderwij mnie :)

Po włosku tirami su to zachęta do podrywu albo inaczej przebudź się, ocknij!
Mam słabość do ładnych słów a tiramisu szczególnie mi się podoba, zwłaszcza akcent na su :)
Obiecuje doznanie niezwykłe: lekkie, puchowe jak obłoczek a jednocześnie mocne i głębokie.
Delikatny smak mascarpone i słodkiego kremu z żółtek i cukru smakowicie dopełnia kawa i alkohol.
Całość obsypana chmurką gorzkiego kakao tworzy wspaniały deser idealny do filiżanki gorzkiej kawy.
Włosi podobno jadają tiramisu na drugie śniadanie, cóż - co kraj to obyczaj :)

Z podanej porcji wyjdzie tiramisu w naczyniu o wymiarach 30x20cm

500 g mascarpone
4 żółtka
4 łyżki cukru
piana z 4 białek
duży kubek (ok. 300 ml) mocnej kawy- parzę świeżą i lekko studzę
ziarenka z połowy strąka wanilii
podłużne biszkopty, ja kupiłam specjalne do tego deseru w Makro, są idealne, nie kruszą się i nie rozpadają.
Moje tiramisu zrobiłam z  zadarskim likierem Maraschino przywiezionym z Chorwacji, zapragnęłam ciekawej odmiany od klasycznego Amaretto.
Maraschino nadaje deserowi leciutką nutę gorzkiej wiśni i pomarańczy przełamaną wanilią  i aromatem róży.



Żółtka utarłam z cukrem na biały puch, dodałam ziarenka wydłubane ostrym nożem z wanilii, serek a na końcu pianę z białek ubitą na sztywno.
Kawę zmieszałam z likierem , moczyłam w niej biszkopty i układałam w płaskiej formie. Warstwę biszkoptów pokryłam masą z serka, a na nią kolejna warstwa ciastek moczonych w kawie i na to serek.
Przykryłam folią spożywczą i odstawiłam na noc do lodówki. Przed podaniem należy posypać grubą warstwą gorzkiego kakao.

Smacznego! Dajcie się poderwać! :)

                                                     Najlepiej smakuje mocno schłodzone

                Podłużne biszkopty kupione w Makro ale zwykłe tzw. języczki też mogą być.


2 komentarze:

  1. Uwielbiam tiramisu, ale swoje robię bez jajek.
    Tak pysznie to Twoje wygląda, że chyba dzisiaj zrobię :)

    OdpowiedzUsuń