Coraz częściej nie mam ochoty na mięso.
Coraz częściej przyrządzam dania, w których go nie ma, w zastępstwie stosując zdrowe strączki i warzywa.
Dzisiejsze danie to idealne połączenie kaszy, pieczonej dyni i grzybów.
Lekko, kolorowo i energetycznie.
Od października 2014 roku zmieniły się przepisy o ochronie gatunkowej grzybów i dopuszczono zbieranie smardzy na stanowiskach sztucznych. Ogromnie mnie to ucieszyło, bowiem na działce w miejscach wysypanych korą smardze urosły już w zeszłym roku. Wtedy była tylko sesja fotograficzna i smardze zginęły naturalnie. Tej wiosny niestety jest zbyt sucho na wysyp tych luksusowych grzybów ale kilka udało mi się z kory zebrać.
Smażone na masełku z odrobiną soli i pieprzu smakują wybornie.
Ze względu na niewielką ilość połączyłam je z gryczaną kaszą i dynią.
Wyszło pysznie :)
Składniki
na dwie porcje:
1 szklanka ugotowanej kaszy gryczanej jasnej
ćwiartka niewielkiej dyni piżmowej (upieczonej w piekarniku z odrobiną oliwy i soli)
kilka smardzy
pół szklanki ugotowanej cieciorki
masło i olej z pestek winogron
olej z orzechów włoskich
sól, pieprz, wędzona słodka papryka
świeży tymianek lub cząber
Na maśle i oleju podsmażyłam oczyszczone smardze, dodałam pokrojoną w kostkę dynię i odcedzoną, ugotowaną cieciorkę. Doprawiłam solą, pieprzem i wędzoną papryką. Dodałam kaszę i 2 łyżki oleju z włoskich orzechów. Wymieszałam i podałam posypane świeżymi aromatycznymi listeczkami.
Smacznego!
smakowite danie, bardzo lubię smardze :)
OdpowiedzUsuńO tak, i ja je lubię jak wszystkie grzyby! O smardzach dowiedziałam się z Twojego bloga, dziękuję :)
Usuńlubię mięsne dania (jeszcze) ale zawsze z chęcią zjem propozycję takiego rodzaju jak ta:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńJa jem mięsa coraz mniej ale wciąż lubię.