Bez deszczu, pluchy i biczowania zimnymi podmuchami wiatru.
Słoneczna i spokojna łaskawie prowadzi leśnym duktem w kierunku niedalekiego mrozu i śniegu.
Coraz częściej potrzebuję rozgrzania.
Wyciągam z szafy miękki koc, późnym popołudniem zapalam dziesiątki świec a w kuchni gotuję ocieplające posiłki.
A wieczorem rozgrzewam się płynnym złotem, które swym kolorem idealnie komponuje się z liśćmi klonu za oknem.
Złote mleko, bo o nim chcę napisać to leczniczy napój z medycyny ajurwedyjskiej.
Jego głównym składnikiem jest sproszkowana kurkuma, która :
* działa przeciwzapalnie i antybakteryjnie
* wspomaga trawienie
* ma właściwości cytotoksyczne - toksyczne działanie na komórki rakowe
* oczyszcza krew
* wspomaga pracę wątroby
* osusza organizm
Ta niepozorna i tania przyprawa ma prozdrowotne właściwości dlatego przyrządzam z niej pastę, którą używam do przygotowania złotego mleka.
Jak zrobić pastę?
Paczuszkę świeżo otwartej,niezwietrzałej kurkumy i wodę mieszam w garnuszku w proporcji 1/2 i gotuję przez 8 minut na maleńkim ogniu. Powstanie gęsta pasta, więc od czasu do czasu mieszam by się nie przypaliła. Po tym czasie wkładam do wyparzonego słoiczka i przechowuję w lodówce.
A złote mleko robię tak:
W garnuszku podgrzewam domowe mleko roślinne, dodaję łyżeczkę pasty z kurkumy i miód. Popijam wieczorkiem czując jak złoto rozgrzewa przyjemnie moje kości :)
Można oczywiście użyć mleka krowiego lub koziego.
O złotym mleku wyczytałam kiedyś tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz